Zwiedzanie warszawskich murali na prawym brzegu Wisły – odpuściłem sobie ten rodzaj wycieczek na dłuższą chwilę. Na tyle długą, że zrobiło się sporo zaległości. Ale skoro dalsze podróże trzeba chwilowo odwiesić na kołek, pora wsiąść na rower i ruszyć szlakiem ścian pokrytych farbą. W programie obie Pragi, trochę nowości i dzieła trochę starsze. Uprzedzam, że nie zawsze będzie miło i przyjemnie, ale taka już natura sztuki, także tej ulicznej.
1. Mural Edwarda Stachury, Rębkowska 4, COXIE, Maj 2020
Zaczynamy od Grochowa, i dzieła tak świeżego, że ledwie wyschła na nim farba. Mural przedstawia Edwarda Stachurę. Poeta mieszkał nieopodal, pod numerem pierwszym. Mural ufundowany przez Telewizję Polską wygląda na całkiem udany: umiejętnie wykorzystano ceglaną ścianę porośniętą bluszczem. Poeta opiera się o framugę, na dole znajdziemy ptaki, nawiązujące do jego utworów. Tablica na dole zawiera cytat z ostatniego wiersza Steda, odnaleziony na Rębkowskiej w mieszkaniu poety po samobójstwie.
2. Mural Kinematograf, Lubomira 6, Seefree Studio, 2019
Mural z cyklu deweloperskich, ale z pomysłem. Wielki kinematograf pokrywający ścianę nowego budynku ma w zamyśle odnosić się do kina 1 Maj, przy ulicy Podskarbińskiej. Dziś salę kinową przejął dyskont z uśmiechniętym owadem, a jedyne nawiązania do kinematografii w okolicy to właśnie ten mural. Ewentualnie zerwany film po konsumpcji płynnych towarów z dyskontu, ale to już raczej na własną odpowiedzialność.
3.Mural Baśniowa Praga, Grochowska 215 (Rondo Wiatraczna), Tytus Brzozowski, 2018
Bajkowa konwencja dzieł Tytusa Brzozowskiego ma rzeszę swoich fanów. Tym razem artysta wziął na warsztat miejsca związane z Pragą Południe. Na ścianie znalazły się między innymi Stadion Narodowym, Most Poniatowskiego czy Plac Szembeka. Ale, jak to na Grochowie. Żeby nie było zbyt pastelowo, element baśniowy jest równoważony przez otoczenie. Co bardziej wyrafinowani napisaliby pewnie, że otoczenie wchodzi w dialog ze sztuką. Ja widzę raczej tu raczej ostrą polemikę. I to w tej części Warszawy lubię.
4. Mural Jajo, Męcińska 42, PolDrob, zrekonstruowany w 2013
Reklamę Warszawskich Zakładów Drobiarskich trudno uznać za nowość, ale oryginalne jajo stworzone w latach siedemdziesiątych wisiało pod innym adresem: Grochowska 215. Podczas remontu budynku dzieło dosłownie zdemolowano, oryginalne, trójwymiarowe jajo uratowała przed kontenerem na gruz animatorka kultury Anna Brzezińska-Czerska. Wraz z fundacją vlep[v]net doprowadzili do powrotu PolDrobowej ekspozycji, choć pod innym adresem.
5. Mural Boombox, Karczewska 33, Good Looking Studio, 2012
Komiksowy magnetofon powstał już osiem lat temu, dziś pewnie zamiast złącz typ cinch zwisałyby końcówka światłowodu. W każdym razie postać ze sklepu RTV dzierży w dłoni puszkę farby, a pod nogami smętne wieżowce. Czy odtwarzacz ze sprayem wniósł do smutnej zabudowy trochę koloru? Oceńcie sami.
6. Mural Siewca Snów, Żółkiewskiego 3, Mona Tusz, 2019
Ciekawy przykład tego, że jeśli z pomysłem ozdobienia ściany wyjdzie wspólnota mieszkańców, a do współpracy zaprosi artystkę nietuzinkową, to efekt okazuje się niezły. Przestrzeń między oknami wypełniają śpiące postaci ukryte pośród podwodnej roślinności, do tego mienią się złote akcenty. Źródła donoszą, że dzieło nawiązuje do społeczności żydowskiej zamieszkującej okolicę przed wojną. Zachęcam do odwiedzenia podwórka przy Żółkiewskiego.
7. Mural JP2, Frycza-Modrzewskiego 23, Dawid Celek, 2017
W Polsce postawiono około 700 pomników Jana Pawła II. Czy potrzebny jest także mural z jego wizerunkiem? Centrum Myśli JP II uznało że tak. Co więcej, zamalowali w tym celu mural stworzony w 2015 roku w ramach akcji Street Art Doping przez CT. Dlaczego nie poszukali wolnej ściany? Ponoć dlatego, że z pobliskiego Dworca Wschodniego wierni udawali się w 1983 roku na mszę papieską na Stadionie Narodowym. Street Art to sztuka ulotna. Murale znikają w wyniku wyburzeń, modernizacji i nie ma w tym niczego dziwnego. Jak widać ściany bywają też jednak areną walki symbolicznej i całkiem niewinne dzieło artysty parającego się dziełami geometrycznymi i bawiącego się literami musiało ustąpić miejsca twórczości z innej parafii. Pun intended, jak mawiają górale.
8. Mural Opór, Równa 9, Escif, 2017
Grzejnik pojawił się na ścianie przy Równej dzięki Street Art Doping. Kaloryfer ma w zamyśle mówić o oporze. Tym stawianym na Pradze w czasie Wojny, ale też o współczesnej niezgodzie nie przeobrażanie przez kapitalizm kolejnych dzielnic w procesie gentryfikacji. Niewątpliwie obraz wielkiego grzejnika zaskakuje, więc przynajmniej ten efekt został osiągnięty. Czy skłoni do refleksji nad zmianami zachodzącymi w okolicy, czas pokaże.
9. Mural Warszawa Wschodnia, Strzelecka 26, Sebas Velasco, 2016
Znów efekt akcji Street Art Doping, jeden z moich faworytów w zestawieniu. Po pierwsze przemawia do mnie estetyka dzieł Velasco, mural dobrze też wygląda w otoczeniu ceglanych, nieco zmęczonych fasad. Po drugie artysta z Bilbao stara się zawsze spotkać z mieszkańcami, poznać kontekst, a mural powstaje na podstawie zdjęć wykonanych w okolicy. Ponoć eLka na ścianie dodana została na prośbę mieszkańców kibicujących klubowi o wojskowej prowieniencji. A sama postać to jeden z mieszkańców Pragi. Dla koneserów motoryzacji znajdzie się Polonez.
10 Mural System Edukacji, Rogowska 6, Sepe, 2016
Znów akcja SAD i znów udany mural. System Edukacji autorstwa Michała Wręgi aka Sepe odnosi się do świata polityki, dla którego metafora teatrzyku z udziałem kukiełek nie jest znowu tak bardzo krzywdząca, a tym bardziej odległa. Dzieło bardzo malarskie, subtelne graficznie i oryginalne.
11. Grzyby, Aleja Solidarności / róg Szwedzkiej
O Grzybach na ogrodzeniu w Alei Solidarności niewiele wiadomo. Przypuszczalnie nie stoi za nimi żadna akcja, instytucja i donator. I o to chodzi. Podobny motyw pojawia się w innych miejscach na prawym brzegu Wisły.
12. Mural Świątynia, Mała 8, Low Bros, 2018
Fundacja Do dzieła! odpowiedzialna za Street Art Doping stoi także za muralem przy Małej 8. Tym razem edycja 2018. Dzieło Świątynia podejmuje wątek starcia tradycji z nowoczesnością. Za pretekst do tej dyskusji bierze kapliczki, których na Pradze ostało się jeszcze sporo. Niemcy z Low Bros poddają kapliczkę pikselizacji, dokładając do tego jeszcze trójwymiar.
13. Mięcho, Wileńska 5
Mięcho przy Wileńskiej 5 to znów dzieło o którym niewiele wiadomo. Ciekawa czcionka i mocny kolor tła. Chociaż fale na dole raczej wskazują na sklep rybny niż mięsny. O takich przypadkach zwykle pisze się: artysta myli tropy.
14. Mural Praski Grajek, Wrzesińska 6 , Mateusz Kołek/ Good Looking Studio, 2019
Kolejny mural deweloperski. W tym przypadku mural pojawił się na nowym budynku i ma w zamyśle nawiązywać do tradycji praskich grajków. Przespacerujcie się w tym kwartale miasta, zobaczcie, czy jakiegoś spotkacie. Obawiam się, że w nowych apartamentowcach nie pokona ani domofonu, ani tym bardziej konsjerża. Nie wejdzie na podwórko, bo w środku jest raczej patio. Ta okolica, zwłaszcza w bliżej portu praskiego betonuje się na nowo w szybkim tempie.
15. Mural Kajaki, Panieńska 3, Radek Skrzypczyk/ Wanda Telakowska, 2018
Mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej z ulicy Panieńskiej zorganizowali zbiórkę pieniędzy na mural upamiętniający Wandę Telakowską, dziś powiedzielibyśmy że dizajnerkę. A kiedyś po prostu twórczynię wzornictwa przemysłowego. Mural z kajakami to jej przedwojenne dzieło, drzeworyt.
16. Universal, Dudziarska 40, Zmiana Organizacji Ruchu, 2010
Jeśli potrzebujecie dowodu na to, że sztuka uliczna nie zbawia świata, wybierzcie się na osiedle przy Dudziarskiej. Wycieczka wymaga trochę czasu i samozaparcia. Można przebić się przez bezbrzeżne tereny kolejowe Olszynki Grochowoskiej, gdzie znajduje się stacja postojowa i naprawcza Intercity. W pobliżu także spalarnia śmieci oraz więzienie. Całość sprawia wrażenie małego końca świata. A przejazd rowerem po trylince dziurawej jak koncepcja tego osiedla stanowi dodatkową atrakcję. Nadgarstki bolą mnie do dziś. Można też skorzystać z miejskiego autobusu linii 225, który nadal kursuje, mimo, że na Dudziarskiej nikt już nie mieszka.
Na początku kolorowych lat 90 władze Warszawy wymyśliły, że mieszkańców z problemami najlepiej skoszarować w jednym miejscu. I to miejscu niezbyt atrakcyjnym, w ramach motywacji do poprawy swojego losu. Kojarzycie te historie o wędce i rybie i byciu kowalem własnego losu? Proszę bardzo, zbudowano na Dudziarskiej trzy bloki z mieszkaniami socjalnymi i komunalnymi. Bez centralnego ogrzewania i ciepłej wody, a początkowo też bez komunikacji miejskiej. Wygląda na zapowiedź kłopotów? Miasto miało na to swój pomysł: część mieszkań przeznaczono dla policjantów. Lokatorzy po eksmisjach, zadłużeni, z różnymi problemami i doglądający ich po służbie policjanci. Cóż mogło się nie udać, prawda?
Gdzie w tym wszystkim murale? W 2010 miasto sfinansowało wykonanie murali na pustych ścianach szczytowych. Artyści postanowili nawiązać do Kazimierza Malewicza, autora znanego obrazu Czarny Kwadrat na Białym Tle. Takież kwadraty wymalowano na blokach przy Dudziarskiej. Mieszkańcy poczuli się muralami dotknięci, oszukani. Spodziewali się sztuki, czegoś kolorowego – a czarne kwadraty odebrali źle. Tym bardziej, że nikt tego z nimi nie omówił, nie spytał o zdanie. Więcej koloru znalazło się na przeciwległych ścianach, tam znajdziecie echa obrazów Mondriana. Być może dziś, kiedy sztuka uliczna powstaje z udziałem mieszkańców, cały proces wyglądałby inaczej i akcja miałaby jakiś pozytywny efekt. A być może jednak murale nie zbawiają świata i fatalnych pomysłów nie da się przypudrować żadną akcją artystyczną.
Osiedle na Dudziarskiej zlikwidowano, mieszkańców przeniesiono a budynku planuje się wyburzyć. Tylko autobus nadal kursuje.
Murale nie są niewinne, przynajmniej nie wszystkie
Być może na koniec zaburzyłem Wam nieco zwiedzanie kolorowych ścian na prawym brzegu Wisły. Warto mieć jednak świadomość, że sztuka, także ta naścienna, może służyć różnym celom. Najlepiej, gdy pozostaje środkiem wyrazu artysty, który ma coś ważnego do powiedzenia. Pół biedy, gdy staje się orężem w promocji miasta i przyciąga turystów. Gorzej jeśli pomalowana ściana to tylko jeden z etapów procesu gentryfikacji okolicy: super artystyczna okolica ze street artem, więc postawimy za chwilę dużo bloków. A chyba najgorzej, gdy próbuje się rękami artystów rozwiązać problemy społeczne, za które powinien wziąć się samorząd.
Jeśli, mimo wszystko, masz ochotę na kolejne przystanki, zobacz pozostałe warszawskie murale.
Przydałaby się adnotacja, że Velasco (9) już nie istnieje niestety…
Chyba najbardziej przemawia do mnie Siewca Snów, chociaż pozostałe murale też są niczego sobie.