Dziś zwiedzamy targ Mahane Yehuda w Jerozolimie. Dowód na to, że jest czego szukać także poza murami jerozolimskiej starówki. Tu, przy talerzu hummusu, zregenerujecie się po trudach obcowania z zabytkami przez duże Zet.
Targ dzieli od bram Starego Miasta jakieś dwadzieścia pięć minut spaceru. Atmosfera zdecydowanie spokojniejsza niż na starówce, także spiętrzenie obywatela na metr kwadratowy wydaje się mniejsze. Zakupy robią mieszkańcy Jerozolimy przemieszani z turystami. Takie to już czasy, że turysta zwiedza nawet bazar. No ale jeszcze za schyłkowych czasów warszawskiego Stadionu Dziesięciolecia wizyta na tamtejszym Bazarze Europa stanowiła atrakcję dla zagranicznych turystów, nie odkrywamy zatem Ameryki udając się na bazar w Jerozolimie.
Kipa w barwach klubowych
Wchodzimy trochę jak do sklepu z cukierkami. Bo asortyment zgoła odmienny od tego, który znamy z typowego polskiego bazaru. Chałwa uformowana w malownicze torty. Niezliczone gatunki oliwek. Worki kolorowych przypraw. Zapach kawy z kardamonem. Baklawa. I kipa w barwach Manchesteru United. Brzmi dziwnie, ale zaręczam, że tego nie zmyśliłem.
Łatwo stracić czujność i stać się posiadaczem na przykład wiaderka pasty sezamowej z pesto. Szczególnie jeśli załapiesz się na demonstrację procesu produkcji i degustację sezamowych wynalazków. Wtedy wydawał mi się to bardzo racjonalny zakup. Ba! wręcz oczywisty. Pasta tahini z pesto stoi na mojej półce do tej pory, więc wszelkie pomysły na utylizację tego specyfiku będą mile widziane.
Ortodoksi na zakupach
O ile na Starym Mieście spotkamy raczej męską część żydowskiej Jerozolimy, to na zakupy przychodzą kobiety. Te z ortodoksyjnych dzielnic poznamy po perukach (część z nich goli wręcz głowy) lub chustkach szczelnie kryjących włosy. Dotyczy to zamężnych żydówek, włosy po ślubie należą już do sfery prywatnej, czyli do małżonka. W pobliżu targu znajduje się dzielnica Mea Shearim, tam możecie zobaczyć jak wygląda Izrael w wydaniu ortodoksyjnym.
Wracamy jednak na targ. Niezależnie od tego, czy dokonaliście równie fantastycznego zakupu co autor, warto na targu coś przekąsić. Ceny są rozsądne, hummus smaczny, a targowy klimat przyjazny.
utylizacja tahini z pesto? ale to jest taka mieszanka, jedno + drugie czy słoik tego i słoik tego? zresztą nieważne, tak się składa że robiłam podyplomówke z utylizacji produktow spozywczych z bliskiego wschodu i z miła chęcią sie tym zajmę. podaję adres do wysyłki.
No właśnie niestety łącznie. I obawiam się, że po roku na półce mogą być już potrzebne uprawnienia saperskie.
nie szkodzi, mam mocny żołądek.
kurde no, z makaronem i warzywem/mięsem zjedz. na picie. do pieczonych warzyw jako dip. do zupy kremu jako wykończenie. masz dwie pyszne rzeczy zmiksowane w jedno, ze wszystkim będzie dobre!
Może do makaronu po prostu zużyj albo hummus trzeba zrobić o smaku pesto 😉 A co to takiego ten chałat? I czy gdzieś jest na powyższych fotkach?