Przy zwiedzaniu Brugii przewodnik nie jest najważniejszy. Najważniejsze są sprawne łokcie, bo chętnych do rejsu po kanałach flamandzkiej Wenecji jest zwykle sporo. Ucieczka w boczne uliczki pozwala jednak cieszyć się historycznym centrum bez tłumów, atrakcji wystarczy na dwa przyjemne, niespieszne dni.
Podobnie jak w przypadku Genui, także do Brugii sprowadziła mnie kinematografia. Akcja filmu Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj ma miejsce właśnie w tym mieście. Nie trzeba być, jak bohaterowie filmu, płatnym zabójcą, aby rozsmakować się w wiekowej zabudowie i przecinających miasto kanałach. Swoje robi też lokalna gastronomia i belgijskie browary. Oto subiektywny przewodnik po Brugii w jedenastu punktach.
1. Rejs po kanałach w Brugii
Zaczynamy od turystycznej klasyki, z całą świadomością faktu, że w rejsie po kanałach będą towarzyszyć nam państwo szczerzący się do kamery na kiju. To cena, jaką warto zapłacić za obejrzenie Brugii z wodnej perspektywy (doliczcie też cenę biletów rzecz jasna). Tylko w łódce możecie pościgać się z lokalnym łabędziem i dostrzec, że ceglane, wąskie domy zielenieją w miejscu, w którym zanurzają się w wodzie.
2. Średniowieczna zabudowa w Brugii
Historyczna, ceglana zabudowa i wąskie wyłożone brukiem uliczki to kolejna po kanałach atrakcja Brugii. I o ile w łódce trasa jest z góry ustalona, to w przypadku eksploracji lądowej spokojnie można nie mieć planu i przewodnika. Centrum jest na tyle niewielkie, że i tak natkniecie się na co ciekawsze punkty. Boczne uliczki i mniejsze kanały wcale nie ustępują głównym jeśli chodzi o urodę, a spaceruje się tam znacznie przyjemniej. Szczęśliwie jakieś osiemdziesiąt procent zwiedzających trzyma się kilku ulic na krzyż.
3. Grote Markt, czyli Rynek i dzwonnica Belfort w Brugii
Rynek jaki jest każdy widzi. Spiczaste fasady domów, kawiarniane ogródki i stukot dorożek. Dla miłośników wchodzenia na wieże i podziwiania panoram miasta atrakcją będzie dzwonnica Belfort: 366 schodów i 47 dzwonów. Miłośnicy piwa mogą zaoszczędzić 10 euro i pominąć dzwonnicę z trzynastego wieku, a panoramę miasta obejrzeć przy okazji zwiedzania browaru De Halve Maan. Zaoszczędzicie sobie też czekania. Na wieżę może wejść jednorazowo maksymalnie 70 osób, więc reszta stoi w kolejce, żeby wdrapać się na ten obiekt z listy Unesco.
4. Rynek Burg i Bazylika Świętej Krwi w Brugii
Burg to właściwie coś na kształt kolejnego rynku, plac przy którym stoi gotycka Bazylika Świętej Krwi. Z zewnątrz renesansowa fasada, w środku dwie kaplice: jedna romańska, druga odbudowana w stylu neogotyckim. Na placu Burg jest jeszcze jedna ciekawa fasada: ratusz zdobiony figurami flamandzkich hrabin i hrabiów.
5. Muzeum Groeninge – malarstwo flamandzkie w Brugii
Z Brugii wywodzi się flamandzkie malarstwo, ale równie dobrym powodem, żeby odwiedzić Muzeum Groeninge jest fakt, że mało kto do niego dociera. Przy dziełach flamandzkich prymitywistów odpoczniecie od tłumu, chociaż pewnie selfie z muzeum frytek w Brugii zyska większy aplauz.
6. Beginaż
Miejsce z gatunku urokliwych. Beginki to członkinie stowarzyszenia religijnego. Mieszkały w beginażu, który składał się z domów mieszkalnych, kaplicy a czasem też szpitala. Beginaż w Brugii powstał w trzynastym wieku, obecnie mieszkają tu benedyktynki. Szereg identycznych, białych domków, pomiędzy nimi zadbany park.
7. Browar De Halve Maan
Jedyny browar warzący piwo w granicach miasta, do zwiedzenia z przewodnikiem. Piwo w cenie biletu, panorama miasta z budynków browaru. Więcej zachęt tu.
8. Piwo w Brugii
W Belgii wytwarza się około tysiąca odmian piwa. Wszystkich raczej nie spróbujecie podczas krótkiej wizyty w Brugii, ale próbować trzeba. Poszczególne gatunki mają swoje niepowtarzalne szklanki, a restauracje potrafią dobrać piwo do potrawy. Wielowiekowy kunszt browarniczy sprawia, że nawet piwo o dziesięcioprocentowej zawartości alkoholu nie ma posmaku spirytusu.
9. Frytki, gofry i czekolada w Brugii
Belgijskie frytki i gofry z okienka to lokalne specjały ale i sposób tanie przekąski podczas zwiedzania. Na deser kilka czekoladowych pralin sprzedawanych na sztuki. Tym sposobem odraczamy smaczny, ale bolesny dla kieszeni punkt dziesiąty.
Zdjęć frytek nie będzie, wystarczająco żenuje mnie wrzucanie zdjęcia gofra.
10. Restauracje w Brugii
Pomijając dość oczywiste turystyczne pułapki, jedzenie w Brugii jest dobrej jakości. Czego byście nie zamówili, powinno być dobrze przyrządzone i smaczne. Niestety ceny są raczej adekwatne do turystycznej renomy miasta. Jak się domyślacie, zdjęć posiłków też nie będzie. Są za to turyści, proszę bardzo.
11. Tanie noclegi w Brugii
O ile przystępne cenowo jedzenie jest realne (frytki!), o tyle tanie noclegi w Brugii to raczej marzenie ściętej głowy. Osobiście nie polecam hotelu Ibis Brugge Centrum. Cena mocno trzygwiazdkowa, przestrzeń w pokoju jak w hostelu z kontenerów. Do tego swąd starej wykładziny.
Jednak mimo to warto zostać w Brugii na noc. Wieczorem miasto zyskuje kilka dodatkowych punktów do i tak wysokiej noty. Zresztą po dziesięcioprocentowym piwie wygodniej mieć blisko do hotelu.
ja tez kiedyś oglądałam film, którego akcja działa się w brugii i od tego czasu co jakiś czas sobie myślę, że fajnie byłoby. ale ten film na pewno nie nazywał się „najpierw strzelaj, potem zwiedzaj”. sprawdzam na filmwebie i – oh wait. zgadnij co. to był ten. szkoda że małej syrenki nie przetłumaczyli na „dylematy nastoletniej syreny” czy coś.
Od czasu przetłumaczenia tytułu „Dirty Dancing” tlumaczom wolno już wszystko.