Okolice Lizbony to nie tylko Sintra. Wystarczy wypożyczyć choć na jeden dzień samochód i wybrać się nieco dalej na północ. Do Obidos.
Nazwa miasteczka wzięła się ponoć o łacińskiego określenia cytadeli. Faktycznie Obidos otoczone jest murem, ale raczej nie dla zamkowych fortyfikacji ściągają tu odwiedzający. To urokliwe, kolorowe domki wpisane w plan średniowiecznego miasta stanowią o klimacie. I jeszcze lokalna wiśniówka serwowana w czekoladowych kieliszkach.
Zgub się w Obidos
Żeby poczuć uroki Obidos trzeba jednak jak najszybciej skręcić z głównej ulicy i zgubić się gdzieś między domkami. Niestety fotogeniczność tego miejsca powoduje turystyczne spiętrzenie i jeśli macie pecha, to trzeba przygotować się na slalom między grupami wylewającymi się z kolejnych autobusów. Ale spokojnie, mimo, że miasteczko mieści tylko nieco ponad trzy tysiące mieszkańców, wystarczy w nim miejsca żeby się zgubić.
Jak to bywa w Portugali często, także i tu za dzisiejszy wygląd osady odpowiada trzęsienie ziemi. Szczęśliwie, po tym (nieszczęśliwym) wydarzeniu datowanym na rok 1755, zachowano układ budynków i ulic. I mimo, że odbudowana architektura miała już trochę inny charakter (nie ostały się wpływy arabskie i typowo średniowieczne domy), to ciasne uliczki i zakamarki ciągle cieszą oko. A bielone fasady z kolorowymi akcentami mają w sobie coś z greckiej wyspy Santorini.
Obidos warto zobaczyć także z perspektywy murów otaczających miasta. Raz, że uciekacie od głównych ulic. Dwa, że dopiero z góry widać tę plątaninę szlaków i skupiska budynków. I te dachy. Dachówki wyglądają szlachetnie – pokryte porostami, przybrudzone, przebarwione. Zdecydowanie nie to samo co mazowiecka blachodachówka.
Okolice Lizbony z metą na plaży
Pół dnia spokojnie wystarczy żeby nacieszyć się tym miejscem. A dojazd z Lizbony zajmie samochodem okoły godziny, to jakieś osiemdziesiąt pięć kilometrów od stolicy. Niestety kierowcy nie będzie dane wychylić na miejscu czekoladowej lufy wypełnionej wiśniówką. Dla fanów czekolady jeszcze jedna ważna informacja: co roku ,wiosną odbywa się w Obidos Festiwal Czekolady. Szczegóły na stronie
A skoro już macie samochód, warto zatrzymać się na polu namiotowym gdzieś na wybrzeżu. Na przykład w Foz do Arelho. I dzień zakończyć na plaży w towarzystwie butelki Porto.
Super przewodnik; taki reportażowo-subiektywny (w dobrym tego słowa znaczeniu). Natrafiłam poszukując Obidos. Jak ja tesknię za swododa podróżowania w obecnych realiach.
Fotografie …kosmos 🙂