Czy w Kutaisi warto zobaczyć jedynie lotnisko? Tytuł wpisu jest oczywiście kłamliwy. Gruzińskie Kutaisi ma swoją historię, ponoć po złote runo wybierał się tu sam Jazon i Argonauci. Jednak większość odwiedzających ląduje tu dlatego, że ląduje tu też tania różowa linia lotnicza. Po przyjeździe z lotniska miasto, którego nazwa aż prosi się o freudowską pomyłkę, nieznośnie się materializuje i trzeba coś z tym faktem zrobić. Nie warto zostawać tu zbyt długo, ale na pierwsze pierożki chinkali i nocleg u lokalnej babuszki można sobie pozwolić.
Pierwsze co rzuca się w oczy to fontanna, obfitująca w złocone cielce (i inne zwierzaki). Ponoć nawiązują do znalezionych w okolicy wykopalisk. Jeśli myślicie, że wygląda kiczowato, poczekajcie do wieczora. Wtedy zwierzaki toną w niebieskim blasku.
Katedra Bagrati – renowacja po gruzińsku
Licząc na bardziej stylowe obiekty ruszamy na wzgórze Uk’imerioni, gdzie stoi katedra Bagrati, z jedenastego wieku. Po drodze zaliczamy pierwszą szklankę domowego wina od napotkanej młodzieży, goście z Polszy mogą tu liczyć na specjalne względy.
Co innego zabytki. Katedra Bagrato załapała się swego czasu na listę Unesco, jednak miejscowi znali, że odbudują katedrę po swojemu. Wyszło jak wyszło. Unesco wyprodukowało grube dokumenty wyrażające zaniepokojenie, ale niebieskie dachy zostały. Efekty działanie lokalnej ekipy kładzącej gładź też.
Szczęśliwie autentycznych gruzińskich świątyń nie brakuje w innych miejscach. W okolicy jest choćby monastyr Gelati. Tu za atrakcję wystarcza widok na miasto z ośnieżonymi górami w tle. Polecam zwrócić uwagę na dziewczę pozujące w studni.
Gruzińska Wieża Eiffla
Skoro już rozpoczęliśmy szlak wątpliwych atrakcji, warto być konsekwentnym. Wsiadamy do kolejki linowej. Sama kolejka jest dość stylowa, zwłaszcza dla miłośników historii techniki, choć być może Urząd Dozoru Technicznego ująłby to nieco inaczej. W każdym razie dojechaliśmy na górę. Część wzgórza zajmuje wesołe miasteczko, jeśli potrzebujecie zdjęcia na tle wieży Eiffla, to świetnie trafiliście.
Co zatem robić w Kutaisi? Skoro już tu jesteście, warto rozpocząć przygodę z gruzińską kuchnią, polecam lokal Mirzaani. A przy pierożkach, chaczapuri i gruzińskim winie najlepiej rozłożyć mapę i posnuć plany dalszych eskapad. Bo Kutaisi to miasto znane głównie z posiadania lotniska.