Dobre Miasto to raczej mało znana atrakcja Warmii. Dziś sprawdzimy, czy wypełnia obietnicę zawartą w swojej nazwie. W rozkładzie jazdy między innymi ciekawy miejski skansen, gotycka kolegiata oraz nieco osobliwa fontanna.
Z punktu widzenia promocji , trudno chyba wyobrazić sobie lepszą nazwę miasta. Dobre Miasto to już slogan sam w sobie, odpada mozolna praca koncepcyjna, przetarg na agencję strategiczną, ześrodkowany wywiad ze szwagrem i wybór najlepszej linii kreatywnej. Mamy Dobre Miasto i już. Podczas majówki spędzonej na Warmii skusiłem się na tę prostą obietnicę, chociaż nie bez obaw, czy dawne Guttstadt sprosta oczekiwaniom.
1. Dobre Miasto to powolne miasto, czyli co to jest Cittaslow?
Mimo wcześniejszego rozeznania źródeł (czytaj: sprawdziłem w internecie) w Dobrym Mieście na dzień dobry zaskoczył mnie ślimak. Czyli znak, że miasto należy do ruchu Cittaslow – miast o dobrej jakości życia, nieco powolnych, stawiających na spokojny rozwój, dbanie o mieszkańców i lokalny, unikalny charakter. Sama idea pojawiła się we Włoszech, jeszcze pod koniec dwudziestego wieku i jest związana ze znanym nieco szerzej ruchem Slow Food. Do ruchu powolnych miast mogą należeć tylko miejscowości poniżej 50 tysięcy mieszkańców. A jak się okazuje, całkiem sporo jest w tym klubie miast z Warmii i Mazur. Aby wytrącić Was z tego podniosłego nastroju, wyznam, że ślimaki w Dobrym Mieście czają się na śmietnikach.
2. Pierwsza atrakcja Dobrego Miasta – gotycka Kolegiata
Jeśli postaracie się prześledzić literaturę w poszukiwaniu definicji kolegiaty, w skrócie dowiecie się, że to taki ważniejszy kościół, ale jeszcze nie katedra. Obecna kolegiata powstała w czternastym wieku, w stylu gotyckim, ale koleje losu doświadczyły ją także z naleciałościami renesansowymi i barokowymi. Dzisiejszy jej kształt to efekt, uwaga, regotyzacji z wieku dziewiętnastego. Wnętrze mogłem podziwiać jedynie przez kratę, w każdym razie jest strzeliście i gotycko, chociaż nie wszystkie elementy wystroju zachowały się w oryginalnym kształcie. Część to dziewiętnastowieczna wariacja na temat pierwotnych ołtarzy. Złośliwi twierdzą nawet, że pseudogotyk.
Najlepsze w kolegiacie jest to, że nie składa się z samego kościoła, ale całego kompleksu zabudowań, w tym bardzo przyjemnego, zielonego podwórka z ogrodem. Dodatkowo dwie bramy i budynki mieszkalne dla kanoników.
Nieopodal znajdziecie nowocześnie urządzony skwer z makietą kolegiaty i ławkami. Oraz Wenecję, w czasie mojej wizyty niestety zamkniętą.
3. Baszta Bociania czyli pocztówkowa atrakcja Dobrego Miasta
Idziemy za ciosem, to znaczy w kierunku kolejnej ceglanej budowli. Tym razem chodzi o Basztę Bocianią, pozostałość po obwarowaniach Dobrego Miasta, które swego czasu było nieźle zabezpieczone przed niepożądanymi odwiedzinami. Baszta Bociania, poza rzecz jasna bocianim gniazdem na szczycie, miała na wyposażeniu lochy i kilka kondygnacji dla wojaków miotających co popadnie w kierunku nieprzyjaciela. Dziś dowodzą nią lokalni aktywiści, w środku znajdziecie muzeum Dobrego Miasta.
4. Miejski Skansen w Dobrym Mieście
Prawdziwy hit kryje się jednak nieopodal Baszty, chodzi o Miejski Skansen. Tego typu instytucja kojarzy się zwykle z chałupami krytymi strzechą z wiejskim wyposażeniem, gdzieś w środku niczego. W Dobrym Mieście skansen to odrestaurowane kamieniczki, w których ulokowane są dawne punkty rzemieślnicze i usługowe – szewc, piekarnia czy atelier fotograficzne. Całość zobaczycie z przewodnikiem i to zupełnie za darmo. Autentyczności dodaje fakt, że chociaż punkty przeniesiono z innej części miasta, to prowadzili je faktycznie mieszkańcy Dobrego Miasta, a na przykład piekarnia funkcjonuje do dziś. Wejdźmy zatem do pierwszego budynku.
Kiedy ostatni oddaliście buty do szewca? Pewnie dość dawno. Warto zatem zobaczyć szewskie oprzyrządowanie, w tym drewniane kopyta należące do mieszkańców dobrego miasta. Raz wykonany wzorzec pozwalał na wygodne zamawianie butów bez obaw o rozmiar. Coś na kształt dzisiejszego skanowania nogi, z tym że u szewca wzorzec nie wymagał backupu na serwerze.
Po obstalowaniu obuwia ruszamy do fryzjera, także w stylu retro. Marmurowe blaty, stylowe lampy i pędzle do golenia. Jak u najbardziej hipsterskiego barbera w mieście. Nie chcę nawet wiedzieć, jaka byłaby cena strzyżenia w takim anturażu.
Zmieniamy lokal, tym razem wchodzimy do krawca. A tu stare maszyny do szycia, manekiny w wersji lux oraz te wiklinowe, dla klienta z mniej zamożnego segmentu. Całości dopełnia przegląd techniki prasowalniczej.
Obuci, ostrzyżeni i odprasowani trafiamy do atelier fotograficznego, a tu prawdziwe eldorado dla fotoamatorów. Na początek wystawka starych aparatów fotograficznych. Na dokładkę stanowisko do portretów z widowiskowym tłem górskiego krajobrazu i gustowną draperią. Oczywiście zrobicie zdjęcie, trudno się powstrzymać. Dalszy etap to wizyta w ciemni fotograficznej. A skoro zobaczyliśmy fotograficzną kuchnię, na deser do obejrzenia pozostały efekty pracy z migawką, w postaci portretów ślubnych.
Skoro było coś dla ducha, zakończymy zwiedzanie skansenu strawą całkiem dosłowną. Lądujemy u piekarza. Czyli piec, dożynkowy bochen i technologia produkcji pieczywa. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem szczerze zbudowany tym miejskim skansenem. Zwłaszcza, że cały czas podczas zwiedzania towarzyszyła mi pani przewodnik, podrzucając co ciekawsze historie na temat fachu dobromiejskich przedsiębiorców.
5. Bulwar nad Łyną w Dobrym Mieście
Po zwiedzaniu kamieniczek należy nam się chwila na powietrzu i w sukurs przychodzi bulwar nad Łyną, zrewitalizowany w 2018 roku nadrzeczny teren. Przechadzkom posłuży drewniana promenada, znajdą się drewniane leżaki, ławki, a nawet hamak. Rodzice w potrzebie docenią plac zabaw, a miłośnicy kontrolowanego przepływu wody zachwycą się futurystyczną fontanną. Bulwar nad Łyną zapewnia także widoki na okoliczną zabudowę nad którą góruje dobromiejska kolegiata oraz kolejna z atrakcji, stylowa wieża ciśnień.
6. Wieżą Ciśnień w Dobrym Mieście
Wieża Cisnień przy ulicy Gdańskie ciekawie komponuje się z otaczającymi ją blokami mieszkalnymi. Pochodzi z początku ubiegłego wieku i doczekała się statusu zabytku. Źródła donoszą, że mierzy 32 metry, a jej stalowy zbiornik mieści 150 metrów sześciennych wody. Wiem, że chcieliście wiedzieć.
7. Osobliwa atrakcja Dobrego Miasta – Fontanna Sentencji
Mam nadzieję, że odpoczęliście w strefie relaksu na Łyną, bo czeka nas teraz atrakcja wymagająca refleksji. Już fantazyjna, animowana forma w postaci kamiennej kuli wprawianej w ruch siłą wody każe przetrzeć oczy ze zdumienia. Ale! Podejdźcie bliżej. Zgodnie z nazwą, na kuli wyryte są wzniosłe sentencje. Jakkolwiek nie byłyby one przenikliwe, umieszczenie ich na obracającej się kuli daje efekt jarmarczny i wymowę niezbyt poważną.
Wcześniej w tym samym miejscu stała fontanna Garbusa, upamiętniająca organizowane w Dobrym Mieście zloty miłośników Volkswagen Beetle. Może i wyglądała jak mokry sen złomiarza, ale żałuję, że nie dotarłem na czas, żeby ją zobaczyć.
8. Dobre Miasto – smaczki dla koneserów
Wbrew pozorom ostatni akapit nie dotyczy tego, gdzie warto zjeść w dobrym mieście. Rzecz będzie o atrakcjach nieoczywistych. A pierwszą z nich znajdziecie nieopodal dobromiejskiej kolegiaty. Chodzi mianowicie o pasaż handlowy, frontem do klienta. Pierzeja udaje dawne kamieniczki, czerpie z najlepszych wzorców eklektyzmu powierzchni handlowych wczesnych lat dwutysięcznych. Przypuszczalnie ten styl za jakieś pięćdziesiąt lat doczeka się nazwy własnej i miejsca w historii architektury. Póki co, możecie poczuć jak ogarnia Was Magia Firan.
Poszukiwacze starszej stylistyki nie będą zawiedzeni i piszę to bez przekąsu. Tuż obok sklepu Ho-ho najtaniej znajdziecie ciekawy, wąski dom. Wygląda jak powojenny ostaniec, któremu brakuje dawnych towarzyszy. Ciekawych budynków jest więcej, moją uwagę zwrócił choćby drewniany ganek domu na skrzyżowaniu Warszawskiej Łużyckiej. Znajdziecie trochę zmęczonych fasad i wiekowych instalacji.
Z kolei w zaroślach przy dużym rondzie w centrum miasta kryje się pomnik pokoju, dwie postaci trzymają gołębia. Niewiele więcej o nim wiadomo, pewne poszlaki wskazują na lata siedemdziesiąte, kiedy podobne wytwory były dość powszechne.
Jak na mniej znaną atrakcję Warmii Dobre Miasto spisało się bardzo dobrze. Będziecie mieli tu co zobaczyć, zwłaszcza miejski skansen to całkiem oryginalny koncept. Wygląda więc na to, że nazwa miejscowości jest całkiem trafiona.